Najpierw sto lat i sto tysięcy kolorowych tulipanów przesyłam wszystkim Babeczkom, które dziś mają swoje święto
- co byśmy zawsze były piękne, młode i bogate, hej!
Drodzy
Państwo, skoro profil facebookowy Skalskiej zalany jest od jakiegoś
czasu inspiracjami ślubnymi, a komentarze pod wpisami na blogu zachodzą w
zastraszającym tempie co raz dalej, czas zdradzić Wam sekret roku.
Drodzy Państwo, założyłam diament na palec i wychodzę za mąż ;-)
Powolutku,
pomalutku wszystko się zaczyna, choć bardziej siedzę w wybieraniu
koloru ścian i mebli kuchennych, niż butów i sukienek. No ale, jako że u
mnie nic nie może być banalne, chłonę przeróżne inspiracje, a
najciekawszymi postanawiam dzielić się tu z Wami.
Co
do dzisiejszego wpisu, to kto jest ze mną na blogu od dłuższego czasu,
ten wie, że moje czerwone szpilki mają godną historię w Zakopanem i nie
wyobrażam sobie, żebym miała w ten szczególny dzień wystąpić w innych
butach. Wciąż przeżywam fascynację czerwonymi serduszkami od Vivienne
Westwood, które możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach, jednak wciąż
cena jest za wysoka, a dobrych zamienników brak. Patrząc na to, że
intensywnie szukałam ich z trzema innymi kobietami, naprawdę trudno je
dostać, o ile w ogóle można. Gdyby jednak ktoś znał takie cudowne
miejsce, ozłocimy za informację. Numerem drugim, aczkolwiek obecnie
pierwszym (i oby ostatnim) są czerwone klasyki. Nie wiem jeszcze z czym
je zestawić, ani jak, ani kiedy, ale nie raz rozpoczynałam kompletowanie
stroju od butów. Tym razem też tak zaczynam, z nadzieją, że tym razem
też się uda ;-)
Macie jakieś fajne inspiracje z czerwonymi butami do ślubu? Bardzo chętnie przygarnę każdy link czy zdjęcie ;-)
Ślijcie na facebook, tu: